Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

wtorek, 20 czerwca 2017

"Budujesz mosty na rzece życia, choć możesz chodzić po wodzie"

Co skłania pielgrzymów do opuszczenia bezpiecznej łodzi, czyli poświęcenia czasu wolnego - wakacyjnego odpoczynku, by spotkać się na pielgrzymim szlaku przypominającym niekiedy nieznane i niepewne wody pośród szalejącej burzy? Jest chyba jakiś powód, że ludzie w różnym wieku, ale przeważnie młodzi, zostawiają swoje wygodne łóżko, telewizor i komputer i decydują się na spanie w szkole czy remizie lub na podłodze. Czy może oni wszyscy zwariowali? 
Pielgrzymka to jeden z wielkich fenomenów dzisiejszego świata. W czasach, gdy podróżowanie stało się łatwe i proste, gdy tysiące kilometrów pokonuje się w ciągu niewielu godzin, ludzie idą całymi tygodniami, żmudnie przemierzając kolejne odcinki, odmierzane rytmem noclegów, posiłków, odpoczynków, by przeżyć doświadczenie drogi.Wygląda to na zwykłe szaleństwo w rozumieniu tego świata. I o dziwo na to szaleństwo decyduje się każdego roku ponad 200 tysięcy osób. Nie łatwo to zrozumieć bez wiary. Tego, co taka droga daje w wymiarze duchowym, opowiedzieć się nie da. To po prostu trzeba przeżyć.

Jeśli chcesz chodzić po wodzie, musisz wyjść z łodzi
Wyjście z łodzi to krok wiary, by dołączyć do grona "chodzących po wodzie" i osobiście doświadczyć obecności i mocy Boga. Tymczasem popularne jest inne podejście - podejście fotograficzne do rzeczywistości. Przejawia się ono np. w odbieraniu pielgrzymki jako obozu wędrownego. Widzimy obraz: strój pielgrzymów, używany sprzęt turystyczny, sposób odżywiania się czy wypoczynku. W ten sposób można zauważyć pewien ustalony schemat: wczesne wstawanie, bolące nogi, padający deszcz lub palące słońce...Pielgrzymka to nie tylko to, co widać. To nie tylko nawet modlitwa: codzienne nabożeństwo godzinek - od tego zaczyna się dzień, codzienny Różaniec i Koronka do Miłosierdzia Bożego, konferencje. Pielgrzymka to czas wielu wyrzeczeń, podejmowania szlachetnych zobowiązań  i okazywania dobra innym ludziom, czas na przemyślenia, zrewidowanie swojej hierarchii wartości, poukładanie spraw na nowo."Jeszcze nie pojmujecie i nie rozumiecie? Tak tępe macie swoje serce? Choć oczy macie, nie widzicie, i choć uszy macie, nie słyszycie?(Mk 8, 17-19) - mimo, że te słowa zostały wypowiedziane dawno temu i przy innej okazji, również i w tym przypadku są bardzo aktualne. Słuchać i słyszeć, patrzeć i widzieć. To podstawowe umiejętności, których dziś tak często nam brakuje.

Życie nie jest tylko do odczytu - jak z konsumenta życia stać się jego twórcą?

Wyzwolenie się z podejścia fotograficznego do życia, to przejść od przysłowiowej obserwacji jabłka padającego niedaleko od jabłoni do teorii grawitacji.  O wiele prościej jest opisać tworzącą nas rzeczywistość, niż poznać istotę mechanizmów ja tworzących. Arystoteles słusznie zauważył, że "prawdziwa wiedza to znajomość przyczyn". Sokrates bardziej radykalnie odniósł się do bezrefleksyjnego podejścia do rzeczywistości: "Życie nie zbadane nie jest warte przeżycia". Pułapka życia "fotograficznego" polega na elastycznym dopasowywaniu się do warunków w jakich przyszło nam żyć, bez zadania sobie trudu opracowania planu strategicznego - przyczyn, celu i sensu podejmowanych działań. Jest to więc nic innego jak próba "pójścia na łatwiznę"  i siedzenie z innymi w  "łodzi". Wśród "siedzących w łodzi" nie są uznawane za rozsądne działania typu "pójście pod prąd", a już na pewno nie takie, jak wyjście z łodzi na otwartym morzu, pośród szalejącej burzy. Konsekwencją tego jest zdrada ducha na rzecz mechanizmu. Powoduje to brak wolności, gdyż naszym życiem steruje to co ziemskie. Tymczasem powinno być na odwrót - to my powinniśmy czynić sobie ziemię poddaną (a nie ona nas) - Czyńcie sobie ziemię poddaną " (Rdz 1, 28).
fot.: PAP

Pielgrzymka uczy chodzić "po wodzie". Na zewnątrz jest pokonywaniem kilometrów, przejściem z miejsca do miejsca. Ale jest też przekraczaniem wewnętrznej granicy. Pielgrzymując, pokonywany jest pewien dystans. Ale najważniejsza droga pielgrzyma prowadzi od rozumu do serca, na spotkanie prawdy o swoim życiu. Tę prawdę odkrywa się na pielgrzymce, przekraczając granice przyzwyczajeń, zwątpień i rozterek. Pielgrzymowanie uczy zaufania do Boga i podejmowania wyzwań, które na pierwszy rzut oka wydają się szalone i ponad nasze możliwości. Zawierzenie Bogu pozwala wejść na wyższy poziom mądrości duchowej, poza to co sobie zorganizowaliśmy w naszym wygodnym życiu, by się zabezpieczyć. Nasze codzienne życie może wydawać się zaprogramowane, nieznośnie przewidywalne i monotonne. Jakaś mała cząstka nas wyrywa się ku otwartym horyzontom, ku łukowi zakrętu, który ginie wśród nieznanych wzgórz. Warto w tę drogę wybrać się mając za przewodnika Boga i  zamiast poddać się w niewolę reżyserom swego życia, powierzyć się Jego opatrzności.
ks. dr Piotr Przyborek


Nie daj się zaprogramować jak robot!!! :)
"Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża.
Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha" 
(Ewangelia wg św. Jana 3,7b-15)


Wierzyć w Boga czy w Jego funclub?
Istotne jest rozpoznanie swojej łodzi i wyjście z niej, aby poznać z pierwszej ręki życie wiary, o którym inni tylko rozmawiają. Nie prześpij "poranka" !!! - nie strać okazji przemiany.  Bądź zmianą, którą pragniesz ujrzeć w świecie. Zauważ możliwość wyjścia z łodzi i dołącz do grona "chodzących po wodzie", by cieszyć się prawdziwą wolnością.
Źródło: Tekst pochodzi ze wstępu do ALBUMU XXX Pielgrzymki Kaszubskiej - zobacz album >> [kliknij]

Najtrudniej jest ruszyć. I dosłownie, i w przenośni: potrzebujemy od czasu do czasu ruszyć się z miejsca, zmobilizować się, zmusić do wysiłku, by potem cieszyć się z osiągnięcia celu, z efektów, z takiego czy innego sukcesu. Pielgrzymka nie jest zwykłą przechadzką, to nie test wytrzymałości fizycznej – to coś znacznie więcej… to wewnętrzna przemiana w naszych sercach, wszelkie głębokie rozmyślania, odpowiedź na pytanie – dokąd tak na serio idę?!?  To czas, dzięki któremu można zacząć budować od początku – budować dom swojego życia na skale, którą jest Chrystus. Niezależnie od tego, czy wyruszymy z głęboką religijną motywacją czy może z motywacją przeżycia nowej przygody, udowodnienia komuś czegoś, zawsze ona nas zmienia…, gdyż działa jak górska rzeka, której nurt prowadzi nas do celu.
więcej o pielgrzymce >> [kliknij]

Poniżej hymn 34 Lubelskiej Pieszej Pielgrzymki nawiązujący do tytułu posta: "Budujesz mosty na rzece życia, choć możesz chodzić po wodzie [...] nie lękaj się, usłysz wołanie i ... biegnij z radością na spotkanie Pana" ;)