Są wakacje a my już drugi raz byliśmy w szkole. Lekcji nie było, dzwonek nie dzwonił, prac domowych nie zadawano. Jeśli tak teraz wyglądają gimnazja, to chętnie wrócimy we wrześniu. Było gdzie spać, jeść nam dali, prysznice były bez kolejek. W ogromnym budynku ze świetnym wyposażeniem zostało zakwaterowanych tylko siedemdziesięciu "uczniów". Oczywiście w kilku przypadkach nie obyło się bez przeprowadzek w obrębie szkoły (na odległe krańce korytarzy) spowodowane odgłosami chrapania.
niedziela, 31 lipca 2011
Stare Polaszki - Lubichowo - szósty dzień pielgrzymki
Jest soboto za oknem świt i ... Stare Polaszki kaszlą miarowo ... parafrazując słowa piosenki Maryli Rodowicz "Rozmowa przez ocean". Wstaliśmy po 5 godzinach snu. Nawet ta krótka chwila odpoczynku została przerwana wyciem strażackiej syreny i wozów bojowych. Myśleliśmy, że tak się budzi pielgrzymów w Starych Polaszkach. Spalił się jednak dom, ale nie z winy pielgrzymów. Pani Sołtys przywitała nas obfitym śniadaniem. Na pożegnanie zaskoczyła nas słowami:
piątek, 29 lipca 2011
Szymbark - Stare Polaszki - piąty dzień pielgrzymki
Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy w bardzo dobrych nastrojach, gdyż "Orły Perszona" (drużyna piłkarska naszej pielgrzymki) wygrały wieczorny mecz piłki nożnej z drużyną z Szymbarku. Nie mogliśmy uczestniczyć w tym wydarzeniu sportowym, gdyż nasze miejsce noclegowe było oddalone od boiska o kilka kilometrów. Mecz zakończył się wynikiem 4:2 dla naszych! Takiego sukcesu nie pamiętają najstarsi pielgrzymi, mimo że rywalizacja odbywa się corocznie od początku istnienia pielgrzymki. Kolejny mecz już jutro z drużyną z Lubichowa.
czwartek, 28 lipca 2011
Sianowo - Szymbark - czwarty dzień pielgrzymki
Mamy nadzieję, że post z dnia poprzedniego był inspirujący, dlatego postanowiliśmy kontynuować temat rutyny. Dobrym przykładem powtarzalności jest modlitwa Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Ksiądz Kierownik podczas przedpołudniowej konferencji wprowadził nas w tematykę związaną z genezą modlitw maryjnych (Pod Twoją obronę i Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny). Źródeł powstania pierwszej modlitwy należy upatrywać już w początkach wieków średnich (III w. n. e.), gdyż autorstwo tekstu przypisuje się
środa, 27 lipca 2011
Wejherowo - Sianowo - trzeci dzień pielgrzymki
„Panie nie pozwól nam przespać poranka”. Te słowa piosenki pielgrzymkowej towarzyszyły nam przed i po pobudce. Wstaliśmy o godzinie 4.40, by na 5.00 stawić się u sióstr zakonnych na śniadanie. Tym razem udało się wyrobić na czas. Msza święta rozpoczęła się o godzinie 6.00. W dniu dzisiejszym służba porządkowa nie zabierała nikomu legitymacji, gdyż nie do wszystkich dotarła informacja o zmienionej o 15 minut godzinie rozpoczęcia Eucharystii.
Wczoraj Maciek zażartował odnośnie godziny obiadu. „Jeśli dziś jest on o 10.30, to w dniu następnym powinien być godzinę wcześniej, gdyż wymarsz zaplanowany będzie na 7.00”. Obiad w dniu dzisiejszym
wtorek, 26 lipca 2011
Swarzewo - Wejherowo - drugi dzień pielgrzymki
Od wczoraj jesteśmy już oficjalnie zapisani na pielgrzymkę. Dostaliśmy zestaw startowy (pięknie haftowana chusta, legitymacja, znaczek oraz numer pielgrzyma). Wszystkich zapisanych jest już 320 osób. Noc była krótka, gdyż wstaliśmy po niecałych sześciu godzinach snu. Rano spotkała nas niespodzianka. Pomagaliśmy dziewczynom przy załadunku bagaży na samochód ciężarowy, przez co przyszliśmy do kościoła dokładnie z chwilą rozpoczęcia się mszy świętej. Wchodząc do świątyni zostaliśmy zatrzymani przez pielgrzymkową służbę porządkową, która zażądała od każdego z
poniedziałek, 25 lipca 2011
Hel - Swarzewo - pierwszy dzień pielgrzymki
W niedzielę o godzinie 7:30 wyruszyliśmy w drogę na Hel z Warszawy. Wybraliśmy połącznie typu "harry up" (czasowo najkrótsze z możliwych). Jechaliśmy autokarem do Gdańska przez Ostródę. Następnie SKM-ką dostaliśmy się do Gdyni Głównej, skąd po 4 minutach oczekiwania przesiedliśmy się na pociąg do Helu. Cała droga zabrała nam 8 i pół godziny - łącznie z 20 minutowym odpoczynkiem przy jeziorze w Ostródzie oraz kilkuminutowymi przesiadkami.
Rozpoczęliśmy poszukiwania parafii pod wezwaniem Bożego Ciała -
sobota, 23 lipca 2011
Najtrudniej jest ruszyć
Najtrudniej jest ruszyć. I dosłownie, i w przenośni: potrzebujemy od czasu do czasu ruszyć się z miejsca, zmobilizować się, zmusić do wysiłku, by potem cieszyć się z osiągnięcia celu, z efektów, z takiego czy innego sukcesu.
Wychodząc na pielgrzymi szlak możemy doświadczyć całej palety problemów. Są one zarówno już na etapie przygotowawczym, np. jak zorganizować sobie czas na pielgrzymkę - problem z urlopem w pracy,
akceptacją osób najbliższych, oraz na trasie - odciski, ból mięśni, zmęczenie związane z upałem i deszczem.
akceptacją osób najbliższych, oraz na trasie - odciski, ból mięśni, zmęczenie związane z upałem i deszczem.
czwartek, 21 lipca 2011
Vita peregrinatio est
Vita peregrinatio est – „Życie jest pielgrzymowaniem” – te słowa wyrażają istotę naszego życia na ziemi. Nasze życie ma nas doprowadzić, po przejściu ziemskiej wędrówki, do spotkania z Bogiem.
Grecka etymologia pojęcia „pielgrzymki” sięga starożytności. Terminem per-epi-demos określano cudzoziemca, nierezydenta czy przygodnego podróżnego. Słowo peregrinus zaczerpnięte z terminologii łacińskiej dosłownie oznacza osobę, która dobrowolnie skazuje się na wygnanie. Chrystus zachęca: „Zaprawdę, powiadam wam: Nikt nie opuszcza domu, braci, sióstr, matek, dzieci i pól z
środa, 20 lipca 2011
Pielgrzymowanie po polsku
W wyższych sferach społecznych pielgrzymowanie na Jasną Górę było niemal obowiązkiem. W XVII-XVIII wieku ktoś, kto nigdy nie poszedł w pielgrzymce uważany był za dziwaka. - Tradycja pieszego pielgrzymowania jest głęboko zakorzeniona w naszych genach - przypuszcza prof. Jackowski.
Na świecie Polacy postrzegani są jako naród pielgrzymów – także
Papież-Polak nazywany był Pielgrzymem – możemy się też poszczycić
sanktuarium znanym na świecie bardziej niż Lourdes czy Fatima.
I choć bazylikę Miłosierdzia Bożego Jan Paweł II poświęcił dopiero w 2002 roku, odwiedzają ją mieszkańcy z ponad 85 krajów świata.
Papież-Polak nazywany był Pielgrzymem – możemy się też poszczycić
sanktuarium znanym na świecie bardziej niż Lourdes czy Fatima.
I choć bazylikę Miłosierdzia Bożego Jan Paweł II poświęcił dopiero w 2002 roku, odwiedzają ją mieszkańcy z ponad 85 krajów świata.
wtorek, 19 lipca 2011
Jeśli chcesz chodzić po wodzie, musisz wyjść z łodzi
To nie droga jest trudnoscią. To trudnosci są drogą.
poniedziałek, 18 lipca 2011
Czego nie zabieramy na pielgrzymkę...
12 tomów encyklopedii powszechnej. Jeśli ktoś poczuje nieodpartą potrzebę natychmiastowego sprawdzenia wszystkich lewych dopływów Wisły, grupa medialna służy Wikipedią. No, chyba, że encyklopedie chcesz dźwigać w ramach umartwienia.
Aparatu do nurkowania. Do mycia w misce się nie przyda, nurkowanie w studniach jest niewskazane.
Czekolady. Kto nie niósł czekolady w małym plecaku nie wie, cóż to znaczy, gdy kapać zaczyna ona po nogach… I jak to wygląda dla tego, kto nie wie, że to czekolada…!
Ekspresu do kawy. O kawie będziesz marzyć. Takiej porządnej. Gorącej. Mocnej. Będziesz marzyć rano. I w południe. I po południu. Codziennie. Ale nawet jeśli
niedziela, 17 lipca 2011
Przejść 1040 km - to nic trudnego
85-letnia Włoszka Emma Morosini pieszo przyszła z Włoch na Jasną Górę. Przez półtora miesiąca pokonała ponad 1,3 tys. km. Pątniczka była już w częstochowskim klasztorze siedem lat temu, odwiedziła też pieszo inne europejskie sanktuaria maryjne.
Kobieta wyruszyła do Częstochowy z Castiglioni Siviere we włoskiej prowincji Mantova.
Kobieta wyruszyła do Częstochowy z Castiglioni Siviere we włoskiej prowincji Mantova.
wtorek, 12 lipca 2011
Dziennik Bałtycki - "Z Helu pójdą aż do Levocy na Słowacji"
Pątnicy na Półwyspie Helskim (© Krzysztof Miśdzioł) |