Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

niedziela, 18 września 2011

Zabawa Pielgrzymkowa

Jest nam miło poinformować Was, że zapowiadana Zabawa Pielgrzymkowa udała się wyśmienicie. Odbyła się 22 października br. w Gminnym Ośrodku Kultury w Linii (powiat wejherowski). Miejscowość ta znajduje się na południowy-zachód od Wejherowa (a precyzyjniej: 30 km od Wejherowa, a 22 km od Luzina w kierunku na Sierakowice i Lębork). Start planowany był na godzinę 19.30, koniec ok 3.00. Koniec imprezy nastąpił jednak dopiero ok. 5 nad ranem. 
Organizatorem Zabawy Pielgrzymkowej był nasz pielgrzymkowy porządkowy – Janek Trofimowicz (gdyby ktoś nie pamiętał, to ten uśmiechnięty z wąsem).


No i po zabawie! Myślę, że w oczach Tych, którzy dotarli z rożnych stron wypadła bardzo ładnie. Na początku jako niespodzianka zaprezentowała się orkiestra dęta, która działa przy Gminnym Domu Kultury w Lini. Młodzi muzycy podbili serca przybyłych pielgrzymów. Po koncercie przemówił do ludu nasz Ksiądz Kierownik. Witał i pozdrawiał szczególnie od nieobecnych siostry doktor Marii i doktor Oli z Rodziną. Pozdrawiał także brat Leon.

Następnie przyszedł czas na ciepłą kolację - rosół i mięsa:). A potem już balety. Cieszy fakt, że dotarły pokolenia pielgrzymki. Byli Ci którzy ruszali z pielgrzymką w roku 1982 mi.n z Luzina, Redy, Stężycy. Dotarli m.in Urszula i Mietek Formella - kierowca ciężarówki, który z grupą pielgrzymkową związany jest od początku. Dotarli Józia i Ludwik Petit z Pucka - Ludwik przez ładnych parę lat był kierowcą samochodu przy grupie - robi pyszne bigosy bo jest super kucharzem - gości nas smacznymi posiłkami w Pucku na spotkaniach. Dotarli Kasia i Lubek z Pucka - którzy przez blisko 25 lat byli silną częścią grupy muzycznej na pielgrzymce. Księża Jan Perszon, Jan Plottke, Fabian Tokarski i Robert Jahns. Dotarli brat Jacek z Łodzi masażysta i Dawid, Tomek spod Osjakowa, brat ze Szwecji, zatem trochę kilometrów musieli przejechać.

Michał który zapewniał oprawę muzyczną grał jak z nut,  zatem i sala cały czas była pełna - parkiet wypełniony ludźmi. Młodzież bawiła się doskonale - integracja pełna. Ponadto nieco śpiewu przy stolikach. Panie w kuchni uwijały się szybko. Pyszne ryby dowiozła nam siostra Ania ze Swarzewa, Brat Mariusz z Pucka załatwił napoje. O resztę jedzenia już zadbałem - czyli naprawdę stoły zastawione były bogato, jak na weselu.

O północy było gromkie sto lat, dla siostry Kasi Szmyt, która kończyła 45 lat, a z grupą szła 25 razy. Zabawa trwała do 4.30 - zakończyliśmy wspólną modlitwą. Potem był czas na zbieranie ze stołów i pomoc w rozmontowywaniu muzycznego sprzętu. Po 5 zamknąłem drzwi. Było miło. Już myślimy o zabawie w karnawale. 
przygotował: Jan Trofimowicz