Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

poniedziałek, 31 października 2011

Relacja z październikowej zabawy pielgrzymkowej w Lini


No i po zabawie! Myślę, że w oczach tych, którzy dotarli na zabawę z róznych stron kraju, ta wypadła bardzo ładnie. Na poczatku jako niespodzianka zaprezentowała się orkiestra dęta, która działa przy Gminnym Domu Kultury w Lini. Młodzi muzycy podbili serca przybyłych pielgrzymów. Po koncercie przemówił do uczestnikow imprezy nasz ksiądz kierownik. Witał i pozdrawiał szczególnie od nieobecnych siostr: doktor Marii i doktor Oli z rodziną. Następnie przyszedł czas na ciepłą kolację - rosół i mięsa:).


A potem już balety. Cieszy fakt, że dotarły rozne pokolenia pielgrzymki. Byli ci, którzy ruszali z pielgrzymką w roku 1982 z takich miejscowosci, jak Luzino, Reda, Stężyca. Dotarli m.in Urszula i Mietek Formella - kierowca cieżarówki, który z grupą pielgrzykową związany jest od początku. Dotarli Józia i Ludwik Petit z Pucka - Ludwik przez ładnych parę lat był kierowcą samochodu przy grupie - robi pyszne bigosy, bo jest swietnym kucharzem - gości nas smacznymi posiłkami w Pucku na spotkaniach. Dotarli Kasia i Lubek z Pucka, którzy przez blisko 25 lat byli silną częscią grupy muzycznej na pielgrzymce. Poza tym przybyli tez księża: Jan Perszon, Jan Plottke, Fabian Tokarski i Robert Jahns. Dotarli bracia: Jacek z Łodzi (masażysta) i Dawid, Tomek spod Osjakowa, Andrzej ze Szwecji, zatem trochę kilometrów musieli przejechać. Michał który zapewniał oprawę muzyczną grał jak z nut wiec i parkiet cały czas był wypełniony ludźmi. Młodzież bawiła się doskonale - integracja pełna. Ucwestnicy spiewali takze przy stolikach.

Panie w kuchni uwijały się szybko. Pyszne ryby dowiozła nam siostra Ania ze Swarzewa, brat Mariusz z Pucka załatwił napoje. O resztę jedzenia już zadbałem - czyli naprawdę stoły zastawione bogato, jak na weselu. O północy było gromkie sto lat, dla siostry Kasi Szmyt, która kończyła 45 lat, a z grupą szła 25 razy...

Zabawa trwała do 4.30 - zakończylismy ją wspólną modlitwą. Potem był czas na zbieranie pozostalych rzeczy ze stołów i pomoc w rozmontowywaniu muzycznego sprzetu. Po 5 zamknąłem drzwi. Od 13.30 w niedziele trwało sprzątanie – zatem znów 3 godzinki mięliśmy zajęcie. Było miło. Już myślimy o zabawie w karnawale.
tekst przygotował Janek Trofimowicz

Ewelinie Labudzie dziękujemy za dostarczenie zdjęć z zabawy pielgrzymkowej. Poniżej prezentujemy kilka z nich, ze względów technicznych resztę umieścimy w ciągu najbliższych dni. :)