Pielgrzymom zostanie zapamiętany jako oddany kierowca auta sanitarnego, który przez kilka ostatnich lat służył pielgrzymom swoim autem.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w środę, 14 stycznia 2015 r. o godz. 10:00 w Kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Rumi.
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie,
a światłość wiekuista niechaj Mu świeci.
Relacja brata Jana Trofimowicza z uroczystości pogrzebowej >>>
Uroczystości pogrzebowe 14 stycznia 2015 r. rozpoczęła wspólna Modlitwa Różańcowa za duszę śp. Romana w Kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Rumi. Eucharystię sprawowało czterech kapłanów. Grupę kapłanów z Pieszej Pielgrzymki reprezentował sam ks. kierownik, który wygłosił też wzruszającą homilię.
Wspominając śp. brata Romana mówił, że w sposób szczególny ukochał Kościół Jezusowy - przez 40 lat nie opuścił np. żadnej spowiedzi i komunii z okazji pierwszego piątku miesiąca. Często modlitwą obejmował Stan Duchowny, Ojca Świętego, biskupów, kapłanów, osoby konsekrowane. Drugim obszarem umiłowania była Ojczyzna Polska, którą często polecał w licznych Ofiarach Mszy Świętych Pielgrzymkowych, modląc się o zgodę w Polsce, mądre decyzje włodarzy. Najbardziej ukochał Rodzinę, której był jak podkreślał też syn niekwestionowaną głową rodziny. Najwięcej serca i miłości poświęcił najbliższej Rodzinie, żonie Barbarze, dzieciom - synom i córce oraz wnukom.
Mimo wielu obowiązków pracowniczych (był. m.in pracownikiem Polskich Linii Oceanicznych oraz znanym i cenionym architektem budowlanym) znajdował czas dla rodziny. Ksiądz Jan wspominał, że każdego roku brat Roman zamawiał kilkadziesiąt Mszy Świętych w czasie pielgrzymki, które odprawiali kapłani. Wspomniał też o tym, że wspierał pielgrzymkę użyczając kilka razy swego auta dostawczego.
W ostatniej drodze brata Romana towarzyszyły liczne delegacje i spora liczba wiernych. Kondukt żałobny prowadziła orkiestra dęta. Grono Pielgrzymów reprezentował nasz niezawodny poczet sztandarowy w strojach kaszubskich i z chustami. Byli obecni m.in brat Mieczysłąw - kierowca, brat Paweł - kierowca, siostra doktor Maria i kilka innych osób.
W ostatnim pożegnaniu ksiądz, który był proboszczem w parafii w Gdyni, gdzie mieszkał brat Roman pięknie powiedział dziękując za przykładne życie Romana: "dobrze jest żegnać człowieka, gdy ma się podstawy, że na pewno jest w gronie zbawionych. Bo - jak mówił dalej - kto ma być zbawiony - jeśli nie tak szlachetne i prawe osoby jak Brat Roman Boike."
Niech spoczywa w spokoju!
Niech spoczywa w spokoju!