Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Lipinki - Świecie - ósmy dzień pielgrzymki

Kiedy ranne wstają zorze, porządkowy spać nie może....

Jak co dnia Ekspres Kaszubski wyruszył punktualnie, ale dwóch pielgrzymów nie zdążyło na czas przygotować się do wyjścia. Zaspaliśmy dzisiejszego ranka. Na mszę świętą przyszliśmy spóźnieni: Wojtek o 30 sekund, a ja o ok. 5 minut (bo jeszcze "wpadłem" do kuchni po kanapki na drogę). Dostaliśmy wpis do legitymacji pielgrzyma z informacją o spóźnieniu. Podobno dwa wpisy stanowią podstawę do wydalenia z pielgrzymki.

Po mszy świętej wróciliśmy składać namiot, który rozbiliśmy wczoraj po raz pierwszy na pielgrzymce. W tym czasie pielgrzymka ruszyła na trasę. Z Pielgrzymką Kaszubską jest tak, że jak się spóźnisz, to potem musisz dobiegać, bo inaczej jej nie dogonisz. Wcześniej zastanawialiśmy się dlaczego pątnicy podczas marszu rzadko idą do lasu za potrzebą. Dziś już znamy odpowiedź: nie da się dogonić ekspresu, jeśli jest się tylko "pospiesznym". Obaj musieliśmy przebiec ponad 1,5 km, aby "złapać" ogon ekspresu.
Dopiero od dnia dzisiejszego mamy dobry zasięg sieci komórkowej i internetu. Wczoraj zasięg sieci był fatalny. Poszukiwania internetu rozpoczęliśmy w pobliskim gimnazjum. Ten trop zaprowadził nas aż do mieszkania Pani Dyrektor tej szkoły. Niestety bez powodzenia, gdyż w szkole sieć WiFi jest modernizowana. Internet udało się znaleźć w Domu Kultury, dzięki pomocy Pani Justyny i jej teściowej, które obsługiwały pielgrzymów.

W "nagrodę" za spóźnienie tradycyjnie dostaliśmy tuby. Warto w tym miejscu wspomnieć o różnicach w nagłośnieniu pomiędzy innymi pielgrzymkami. Tuby w naszej pielgrzymce w porównaniu do innych, to przyrząd do korekcji kręgosłupa. Są bardzo lekkie i wymuszają prostą postawę podczas marszu. Natomiast na Pielgrzymce Warszawskiej, przynajmniej jedna z  tub (ta ze wzmacniaczem - Wojtka ulubiona) jest tak ciężka, że wbija pątnika w ziemię. Ma żelazny (a nie aluminiowy) korpus i połączona jest z innymi tubami kablem o średnicy palca u ręki. W naszej pielgrzymce wzmacniacz jeździ na trzykołowym wózku.


A teraz news dnia: Ksiądz Kierownik, czyli władza ustawodawcza, sądownicza i wykonawcza naszej pielgrzymki w jednej osobie, wydalił z pielgrzymki jedną z sióstr. Powodem było nagminne lekceważenie regulaminu (nie wiemy dokładnie o co chodzi, różne są plotki).

Warto dziś wspomnieć o organizacji obiadów. Zazwyczaj wygląda ona tak, że są wyczytywani gospodarze wraz z ilością miejsc, które mogą zaoferować pielgrzymom. Ale dziś dostaliśmy prosty komunikat: lewa stronę kościoła idzie jeść do restauracji, prawa do domu kultury. Natomiast poobiednie leżakowanie odbyło się w ... kościele :)

 

W związku z rocznicą Powstania Warszawskiego, pracownik IPN - dr Piotr Szrubarczyk wygłosił krótka prelekcję.

Co nas dziś szczególnie frapowało? Nadal mamy niedosyt w odpowiedzi dotyczącej przesłania ewangelii opisującej śmierć Jana Chrzciciela - zob. post. Stan ten wywołały następujące słowa z rozważania przed Koronką do Miłosierdzia Bożego:
"Pewien człowiek, mając trzech przyjaciół, został oskarżony przed sądem o przestępstwo, za które groziła mu kara śmierci. Pierwszy przyjaciel od razu go zdradził i opuścił; drugi poszedł z nim aż do drzwi izby sądowej, ale bał się, aby go nie wmieszano do sprawy i cofnął się; trzeci zaś przyjaciel stanął przed sędzią, dzielnie bronił oskarżonego i uratował mu życie" (ks. J. Sopoćko, Miłosierdzie Jego na wieki. Rozważanie o Bożym Miłosierdziu, Wybór i opracowanie s. E. Rudź, Wydawnictwo Edycji Świętego Piotra, Częstochowa 2005, s. 33).

Balanga Heroda, w odniesieniu do powyższego tekstu, może być dobrym przykładem na to, gdzie szukać prawdziwej wartości. Dobra doczesne w chwili śmierci natychmiast nas opuszczają. Przypominają kapitał spekulacyjny. Specyfiką jego jest to, że najwięcej napływa go, gdy jest on najmniej potrzebny, natomiast w chwili kryzysu błyskawicznie odpływa.
  • Jakie więc cechy ma "prawdziwy przyjaciel" i jak go znaleźć? 
  • Jaka jest relacja pomiędzy czerpaniem radości a cierpieniem?
  • Czy można jednocześnie korzystać z uciech życia - typu balangi i nie "zdziczeć" na duchu?
Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w dniu jutrzejszym. Nie mamy już siły, idziemy spać. Wojtka "swędzą" zęby, bo ich jeszcze nie wyczyścił...

A na koniec zamieszczamy piosenkę dnia, czyli "Kiedy ranne wstają zorze".
P.S.
Miło nam poinformować, że pozdrowienia zamieszczane na chatcie, który znajduje się na naszej stronie głównej będą od dziś przekazywane pielgrzymom za pośrednictwem służby muzycznej. Prosimy o przesyłanie pozdrowień na nasz chat.