Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

sobota, 6 sierpnia 2011

Morzyczyn - Koło - trzynasty dzień pielgrzymki

Ciężko jest przejść pierwszy odcinek 13 km (16 km nieoficjalnie) po nieprzespanej nocy. Trzymałem się przewodu między tubami, tak jak niewidomy trzyma laskę. Za to Maciek miał odwrotną sytuację - wyspał się jak nigdy dotąd i szedł bezproblemowo. Dzisiejszy dzień według Księdza Kierownika i wielu doświadczonych pielgrzymów uważany jest za najtrudniejszy etap w całej Pielgrzymce Kaszubskiej. Uciążliwość polega nie tylko na długości trasy, ale kumulacji zmęczenia z dnia poprzedniego i przewadze piaszczystych dróg oraz nierównej nawierzchni. Dodatkowym elementem niesprzyjającym była pogoda (słońce, duża wilgotność powietrza).


Co prawda dzisiejszy dzień liczył oficjalnie 40,5 km, ale według większości doswiadczonych pielgrzymów dystans był dłuższy. Skąd wynika ta rozbieżność? Według nas trasa jest podana w perszono-metrach (1 pm = 1,2 km).

Po blisko trzech godzinach ciągłego marszu dotarliśmy do Lichenia. Chyba każdy był zmęczony, gdyż podczas kazania znaczna część osób spała (ale nie chrapała). Zazwyczaj przyjeżdżający pielgrzymi wspomagają datkami bazylikę w Licheniu. My mieliśmy odmienną sytuację: to zakon Marianów nas wspomógł. Zostaliśmy ugoszczeni smacznym bigosem oraz herbatą i kawą.
  

Kustosz o Bazylice Licheńskiej

O przejściu Pielgrzymki Kaszubskiej przez Licheń napisano w w serwisie Konin24.info, także Centrum Prasowe Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej umieściło relację na stronie internetowej - www.lichen.pl.  Zamieszczony jest tam jeden z najciekawszych tekstów napisanych o naszej wędrówce.
Pielgrzymi z Helu zawitali do Sanktuarium Maryjnego
w Licheniu Starym
Dobre buty, plecak, butelka wody i chęć do spędzenia kilkunastu dni na drogach i bezdrożach naszego kraju – to wszystko co jest potrzebne, aby wyruszyć na pielgrzymkowy szlak. Dziś do Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej przybyła najdłuższa piesza pielgrzymka w Polsce wędrująca z Helu na Jasną Górę.
Wędrowcy pojawili się w Licheniu
 kilka minut po godzinie 8 rano. Nieco zmęczeni i spoceni, ale jednocześnie szczęśliwi, że na trasie swojego pielgrzymowania mogli zawitać do jednego z najważniejszych miejsc kultu maryjnego w Polsce. Po wejściu do licheńskiej bazyliki mniejszej można było zobaczyć na ich twarzach zadowolenie, że mogli choć przez chwilę odetchnąć w przyjemnym chłodzie, jaki panuje w murach licheńskiej świątyni. O godzinie 9:00 pielgrzymi wzięli udział we Mszy św., której przewodniczył kierownik pielgrzymki, ks. Jan Perszon. W imieniu księży marianów, opiekunów licheńskiego sanktuarium, gości powitał ks. Wojciech Sokołowski, przełożony licheńskiej wspólnoty zakonnej, mówiąc:
„Niezmiernie się cieszę, że na szlaku waszego pielgrzymowania znalazło się Sanktuarium Matki Bożej Licheńskiej. Każdego roku przez Licheń przechodzi wiele pieszych pielgrzymek zmierzających na do Pani Jasnogórskiej, jednak pielgrzymka kaszubska jest szczególna, gdyż jej uczestnicy puszą pokonać najdłuższą drogę spód wszystkich. Ci z was, którzy wytrwają do końca, z pewnością otrzymają wiele łask od Bożej Matki, jako nagrodę za trud włożony w swoje pielgrzymowanie”.

Piesza Pielgrzymka Kaszubska w tym roku obchodzi okrągłą rocznicę, gdyż wędruje po raz 30. Tegorocznym hasłem, które przyświeca jej uczestnikom, jest zdanie „W komunii z Bogiem…”.
„Ta trzydziesta pielgrzymka jest wyjątkowa, gdyż zakończy się w Levocy. Jednak  celem nie jest sama Levoca, ale chodzi w niej przede wszystkim o podkreślenie motywu wdzięczności za beatyfikację Jana Pawła II. Ważne jest w niej także to, że udział w tak długiej i wyczerpującej pielgrzymce jest swego rodzaju wyzwaniem i czymś, co nas kosztuje, a nie jest tylko pustym hasłem” – powiedział ks. Jan Perszon, kierownik pielgrzymki.

Jednym z uczestników jest pan Jerzy z Krakowa. W pielgrzymce kaszubskiej bierze udział po raz drugi. Dla niego jest to szczególne wyzwanie, gdyż musiał przejechać całą Polskę, aby dostać się na Hel, skąd wyrusza pielgrzymka:
„Idąc w pielgrzymce modle się, abym wytrwał do samego końca, gdyż mam swoje intencje, które chcę zanieć do Czarnej Madonny. Czasami bywa tak, że brakuje sił, albo nogi nie chcą dalej iść. Jednak wiara i chęć dalszego wędrowania dodają mi sił i idę dalej. A modlitwa w dużej grupie osób, które podążają razem ze mną jest czymś wspaniałym, co trudno jest opisać. To po prostu trzeba przeżyć”.

XXX Piesza Pielgrzymka Kaszubska wyruszyła z Helu 25. lipca. Jej koniec zaplanowany jest 22. sierpnia w maryjnym sanktuarium w Levocy na Słowacji. W ciągu niemalże miesiąca pielgrzymowania jej uczestnicy przemierzą 1040 km odwiedzając sanktuaria maryjne znajdujące się na jej trasie, m in. w Sianowie, Toruniu, Ludźmierzu i oczywiście Licheniu. W pielgrzymce uczestnicy ok. 330 osób z całego kraju. Jest to najdłuższa piesza pielgrzymka w Polsce.

Licheń Stary, 6 sierpnia 2011 r. 
Na samym końcu artykułu znajduję się nagrany wywiad w którym ks. Kierownik m.in. objaśnia trasę i stwierdza, że XXX Piesza Pielgrzymka Kaszubska jest najdłuższą zorganizowaną pieszą pielgrzymką nie tylko w Polsce, ale na całym świecie - nagranie można odsłuchać poniżej tekstu na stronie www.lichen.pl>>>

Poprzednie zdjęcie
Następne zdjęcie

Na organach Licheńskich

Tak jak pisaliśmy w poprzednim poście, nie obyło się bez kontuzji. Co prawda były to te same problemy z nogami, ale bardziej zaawansowane. Maćka nadal rwały ścięgna lewej nogi, natomiast ja straciłem zupełnie czucie palców, które bolały mnie wczoraj. Chyba kuzynka Maćka (mgr farmacji) miała rację - gniję od dołu.
Inni nie mieli łatwiej, bo co drugi kulał lub miał bandaże na nogach. To jednak nie miało wpływu na tempo marszu, które narzucał Ksiądz Kierownik - nadzwyczaj sprawny i uśmiechnięty.

Kontuzje spowodowały, że zainteresowaliśmy się medycyną pielgrzymkową. Poniżej prezentujemy filmik instruktażowy, jak przeciwdziałać zapaleniom kończyn używając do tego liści babki lancetowatej (powszechnie dostępnej w lasach i na łąkach). Rady udziela nam niezwykle uczynny masażysta - Marek z Iławy.

W końcu nadszedł ten dzień, w którym po raz pierwszy postanowiliśmy pójść do pielgrzymkowego punktu medycznego. Kolejka była tak duża, że uznaliśmy za rozsądne powrót do miejsca noclegowego. Doszliśmy do wniosku, że sen w tej chwili jest dla nas ważniejszy niż leczenie nóg.
Przy okazji nakręciliśmy krótki filmik punktu medycznego, czym wzbudziliśmy popłoch wśród oczekujących, którzy uciekali sprzed obiektywu.


Dzisiejszy etap kończył się w Kole, gdzie świętujemy urodziny Maćka. Warto przy tym wspomnieć, że urodziny wypadają w święto Przemienienia Pańskiego i dokładnie w miejscu urodzin Jubilata. Z tej okazji, zwyczajem pielgrzymkowym, każdy otrzymał coś słodkiego (a ja coś ponad :).