Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

środa, 10 sierpnia 2011

Rychłocice - Ożegów - siedemnasty dzień pielgrzymki

Z czym od dziś będzie mi się kojarzył skecz kabaretu Ani Mru Mru "Otwarcie hipermarketu"? Oczywiście z wczorajszym miejscem noclegowym, a dokładniej z "otwarciem" prysznica. Otóż w szkole była  tylko jedna sala z natryskami i w dodatku bez kabin. Nocleg miały zarówno dziewczyny, jak i chłopacy (w oddzielnych pomieszczeniach). Cyrk zauważyłem już wchodząc do miejsca noclegowego (do dyspozycji miałem wszystko - tj. wszystkie korytarze -  oprócz sali gimnastycznej) widząc biegnące dziewczyny z przyborami do mycia a za nimi mniejszą
grupkę chłopaków i jednego starszego pielgrzyma.
Każdy najwidoczniej chciał się wykazać zaradnością i ominąć potencjalną kolejkę do mycia. Nie widziałem co dalej nastąpiło, ale musiało być zabawnie w momencie spotkania się wszystkich w przebieralni. Gdy przybyłem uzbrojony w aparat i kamerę - było już za późno. Sytuację błyskawicznie opanował zaradny porządkowy (który najprawdopodobniej usłyszał piski dziewcząt). Umieścił on na drzwiach kartkę z grafikiem mycia i pilnował, aby nie było więcej koedukacyjnych wejść.



Nie wspominam najlepiej nocy na holu z ok. 30. pątnikami. Przez to, że później kładłem się spać, musiałem wysłuchiwać odgłosy przypominające prace ciągników w polu. Całe szczęście, że dziś śpię na kwaterze. Co prawda jest to dom w stanie surowym, ale ma drzwi (tyle, że jeszcze nie obsadzone:). Jest dość daleko od samochodu bagażowego, czy remizy (gdzie są również pielgrzymi), kwatera ta ma zasadniczą korzyść -  powinno być w niej spokojnie, jeśli muchy pójdą spać (chyba są głodne, więc może szybko padną ze zmęczenia). 

Tradycyjnie początek dnia rozpoczął się mszą świętą. Niecodzienne było miejsce eucharystii - w pięknym drewnianym kościele. Chyba swój debiut w tegorocznym zespole muzycznym miała osoba grająca na wiolonczeli. Z takim tempem rozwoju, już niedługo pielgrzymkowy zespół muzyczny stanie się orkiestrą mogącą grać w filharmonii :).



Oprócz niecodziennej architektury sakralnej, dzisiejszy dzień zaskoczył mnie również nazwą ulicy - "Plac im. XXX lecia PRL". Być może już czas na zmianę... proponuje nazwę "XXX lecia Pieszej Pielgrzymki Kaszubskiej".


Na nocleg pielgrzymka została podzielona. Ok. 100 dziewczyn zostało 4 km wcześniej w  nowoczesnej sali gimnastycznej w Siemkowicach, natomiast reszta pielgrzymów dotarła do Ożegowa (większość ma kwaterunek w remizie).


W tym miejscu będzie filmik prezentujący przybycie pielgrzymki do Siemkowic (zostanie wgrany , gdy będziemy w zasięgu sieci 3G).

Czas leci nieubłaganie.... już upłynęło ponad połowę pielgrzymki. O zbliżającym się końcu trasy przypominały zapisy na powrotny pociąg i autokar.


Poniżej relacja zamieszczona w Dzienniku Bałtyckim (autorzy: K.Miśdzioł, R.Kościelniak)

Pątnicy mają już w nogach 576 kilometrów z 1040 km całej trasy. Wielu z nich przeżywało kryzys, ale dobry humor i siły nie opuszczają nikogo. Kaszubscy pątnicy znaleźli nawet w sobie tyle energii, aby pod drodze rozegrać mecz piłkarski! Ich przeciwnikami byli podejmujący ich gościną mieszkańcy Rychłocic w woj. łódzkim. Pielgrzymi wygrali 3:2! A następnego dnia w Ożegowie wręcz rozgromili rywali 5:2. 

W drodze jest wciąż 350 pątników. Z Helu wyruszyło ich 296. Ale zapisanych jest 450 osób, niektórzy bowiem nie mają czasu na zbyt długą pielgrzymkę, a chcą choć kilka dni pomaszerować. 
Na trasie nie brakuje zabawnych sytuacji. Opisują je na swoim blogu 1040.pl. Co to np. znaczy, gdy spóźnialski na poranną mszę słyszy od porządkowych "youtube"? Że będzie przez następne dni za karę dźwigał tubę podczas marszu. 

W Siemkowicach natomiast pątnicy natknęli się na plac jak z innej epoki, o nazwie... "XXX-lecia PRL". Ze śmiechem zaproponowali więc, aby częściowo zmienić nazwę na "XXX-lecia Kaszubskiej Pielgrzymki". 

Czy uda się przejść Tatry i zameldować silną grupą w sanktuarium maryjnym w Levocy? 
- Jan Paweł II patronuje nam i osłania nas - mówi ks. Perszon. - Realizujemy duchowy wymiar pielgrzymki i wierzymy, że Pan Bóg da nam dobrą pogodę. Wiemy, że czekają na nas na trasie, codziennie otrzymujemy telefony od gospodarzy. Nie możemy ich zawieść.