Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

czwartek, 25 sierpnia 2011

Zmarł nasz brat pielgrzymkowy - Franek Bresiński



23 sierpnia nad ranem, powróciwszy do Wejherowa
 z pielgrzymki z Levoczy zmarł nasz brat pielgrzymkowy Franek Bresiński (wracał samochodem Dukato z bratem Pawłem - prywatnie szwagrem). Przez wiele lat pielgrzymował wśród nas, zawsze godnie krocząc na początku grupy, często nosił sztandar pielgrzymki...


Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę w jego rodzinnej parafii w Mrzezinie koło Pucka o 9:00 rano - Msza Święta, wcześniej o 8.00 - Modlitwa Różańcowa.

brat Franek - ostatni z lewej
(fot.Monika Deja)

brat Franek
(fot. Beata Krauza)



Już na kilka minut przed godziną 8:00 w kaplicy przykościelnej zbierali się ludzie, by przy trumnie śp. Franka odmówić modlitwy. Wśród dominującej czerni dało się zauważyć żółte chusty pielgrzymkowe. Słońce mimo poranka świeciło mocno, błękit nieba i blask słonka splatały się niczym kaszubskie pola z otchłanią fal morskich. Tłum się powiększał i siła modlitwy była coraz mocniejsza - śpiewany różaniec obudziłby najbardziej śpiących pielgrzymów.

Kilka minut przed 9:00 do wiernych dołączyli kapłani z księdzem Proboszczem na czele. Z naszych kapłanów dotarli ks. Jan kierownik, ks. Jan Plottke, ks. Robert, ks. Sławek, ks. Sebastian, ks. Grzegorz, ks. Krystian i ks.Łukasz. Taka frekwencja ze strony kapłanów bardzo mile zaskoczyła nie tylko mnie, powiem szczerze głęboko wzruszyła... Piękne to świadectwo, że nasza grupa pątników jest razem nie tylko przez kilkanaście dni, a na kapłanów (rzecz jasna kiedy nie mają innych ważnych spraw) także można liczyć.

Mszy świętej przewodniczył ks. Jan Perszon. Przy trumnie stanęły poczty sztandarowe Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego z Gdańska (Franek przez wiele lat był Członkiem ZKP) oraz Chóru Męskiego „Harmonia” z Wejherowa, w którym przez wiele lat śpiewał. Wyraźnie  wzruszony Ksiądz Kierownik zaczął od refleksji. Na jednym z wieńców była szarfa ze słowami „pogrążeni w bólu i smutku”. „Jako chrześcijanie – pielgrzymi zdążający ku chwale nieba - nie powinniśmy się smucić przy tak pięknej śmierci, gdy człowiek zasnął w Panu opatrzony sakramentami”.

Lekcję odczytał wieloletni pielgrzym - brat Marek Czoska z Gościcicna. W kazaniu ks. Jan wspominał czas pielgrzymki i brata Franka raczej jako cichego, rozmodlonego, zamyślonego, który przez lat (pewnie 20 albo 22) kroczył w pierwszych rzędach przy księdzu Sławku dzielnie dźwigając krzyż, teflę albo sztandar pielgrzymkowy. Wzruszające kazanie o radości z faktu tak pięknej śmierci - błogosławionej, o tym, że na drugą stronę brzegu nie zabierzemy z sobą bogactwa, a tylko dobro wyświadczone innym, skłoniło wyraźnie wzruszonych uczestników pogrzebu do głębokiej refleksji. Łzy same spływały z policzków nawet tym niby najtwardszym braciom.

Po Mszy Ksiądz Proboszcz poprowadził tradycyjne modlitwy wypominkowe za śp. Franciszka, zmarłych z rodziny, przyjaciół i pielgrzymów. Liturgię uświetnił swym występem Chór „Harmonia”. Ceremonii pogrzebowej przewodniczył ks. Sławek. Kondukt w blasku piekącego słońca, z duchem modlitwy przeszedł na miejscowy cmentarz. Żółte chusty pokazywały jak wielu pielgrzymów z pielgrzymki kaszubskiej dotarło, by pożegnać jednego z naszych szeregów. Dotarli także weterani, którzy pielgrzymowali z bratem Frankiem w latach 80-tych i 90-tych.

W ciepłych słowach na cmentarzu śp. Franka żegnali: ks. Sławek oraz członkowie Chóru „Harmonia”. Śpiewając jedną z pieśni o Matce Bożej wycisnęli sporo naszych szczerych łez. W którejś ze zwrotek śpiewaliśmy słowa: „(...) wracasz do ziemi, co matką Twą była, teraz cię strawi, niedawno żywiła, ta droga każda, którą człowiek chodzi, na ten ubity gościniec wywodzi.”

Po ceremonii pogrzebowej wraz z ks. kierownikiem pomodliliśmy się przy grobie śp. brata Henia porządkowego, który zmarł w 2000 roku, a spoczywa kilkanaście rzędów dalej.

przygotował Janek Trofimowicz (z pielgrzymkowej służby porządkowej)
(Fot. Beata Krauza)