Spokojnie, spokojnie, bracia i siostry! Bawiliśmy się ostro, ale nie aż tak, żeby Janek T. musiał się obawiać o swój lokal – czyli salę w Gminnym Ośrodku Kultury w Lini. Nikt mu grzejników ze ściany nie wyrywał, by na nich grać...
Nasz bal trwał do 3:40, a
ponieważ jest zima więc nie możemy napisać, że do białego rana. Gdy
wychodziliśmy, to jeszcze głęboka noc była. Ale po kolei...
Pierwsi pojawili się oczywiście
organiazatorzy – w osobie Janka i Agnieszki oraz panie przygotowujące strawę
dla ciała, a także Kasia z Lubkiem, Lusia, Beata i Maciek. Do naszej dyspozycji
były dwie sale, w których rozstawione były stoły z pysznym jedzeniem oraz
wszelkimi napojami, także wyskokowymi, cobyśmy poczuli się jak górskie kozice.
Miejsca przy stołach zaczęły się
wypełniać tuż przed 19, a około 20:00 nastąpiło przywitanie przybyłych gości i
słowo wprowadzające Księdza Kierownika.
Ksiądz Kierownik odkrył w sobie
nowy talent...muzyczny. Nie chodzi o to, żeby wcześniej śpiewać nie umiał. Chodzi
o tworzenie muzyki. Podobno do albumu o pielgrzymce kaszubskiej, który już
wkrótce się ukaże, ma być dołączony singiel z muzyką naszego Kierownika. A jak
się prezentuje za klawiszami, możecie zobaczyć już teraz na poniższym filmiku
otwierającym nasz bal karnawałowy.
Kierownik zapowiedział już
kolejne spotkanie, które odbędzie się w Luzinie w trzecią niedzielę
wielkanocną, o godzinie 13:15 (parafia św. Wawrzyńca). Nawiasem mówiąc czy
raczej „pisząc” – niech ktoś spróbuje zarzucić ks. Perszonowi, że nie jest
osobą zorganizowaną – on już wie co będzie robił 29. kwietnia.
Zebrani dowiedzieli się, że
niebawem ukaże się album o pielgrzymce kaszubskiej, ale o tym dalej
posłuchajcie sami:
W sumie było nas około 120 osób.
Niezawodnie stawili się m. in. Andrzej ze Szwecji, a także Andrzej z Ełku i
brat z Koła. Z ciekawości zapytałem Janka po balu co to za brat z Koła, bo
chętnie bym go poznał. Powiedział mi: „No ty!”. Obaj się uśmieliśmy, gdy mu
powiedziałem, że w Kole to ja się urodziłem, a na codzień bywam raczej w
stolicy.
Już usłyszeliśmy zapowiedź
kolejnego spotkania – w imieniny Jana (23 czerwca). Przedłużeniem tej imprezy
imieninowej będzie odpust rybacki w Pucku następnego dnia. Powiecie: przecież
to dopiero w czerwcu! Tak, to prawda. Ale nie zapominajmy, że czas też upływa
nam w ... perszonosekundach.
A tu się udało zarejestrować chociaż
kawałek zabawy tanecznej, żebyście sobie nie myśleli, że my w Lini to tylko
gadaliśmy:
Na koniec organizatorowi
odśpiewaliśmy 100 lat i zmusiliśmy go do wczesnoporannej gimnastyki (po prostu wyhuśtaliśmy Janka).
Poniżej prezentujemy zdjęcia,
które nadesłały nasze panie fotograf. Do zobaczenia na kolejnej imprezie
popielgrzymkowej!