Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

piątek, 3 lutego 2012

Relacja z balu karnawałowego w Lini



Spokojnie, spokojnie, bracia i siostry! Bawiliśmy się ostro, ale nie aż tak, żeby Janek T. musiał się obawiać o swój lokal – czyli salę w Gminnym Ośrodku Kultury w Lini. Nikt mu grzejników ze ściany nie wyrywał, by na nich grać... 







Nasz bal trwał do 3:40, a ponieważ jest zima więc nie możemy napisać, że do białego rana. Gdy wychodziliśmy, to jeszcze głęboka noc była. Ale po kolei...

Pierwsi pojawili się oczywiście organiazatorzy – w osobie Janka i Agnieszki oraz panie przygotowujące strawę dla ciała, a także Kasia z Lubkiem, Lusia, Beata i Maciek. Do naszej dyspozycji były dwie sale, w których rozstawione były stoły z pysznym jedzeniem oraz wszelkimi napojami, także wyskokowymi, cobyśmy poczuli się jak górskie kozice.

Miejsca przy stołach zaczęły się wypełniać tuż przed 19, a około 20:00 nastąpiło przywitanie przybyłych gości i słowo wprowadzające Księdza Kierownika.

Ksiądz Kierownik odkrył w sobie nowy talent...muzyczny. Nie chodzi o to, żeby wcześniej śpiewać nie umiał. Chodzi o tworzenie muzyki. Podobno do albumu o pielgrzymce kaszubskiej, który już wkrótce się ukaże, ma być dołączony singiel z muzyką naszego Kierownika. A jak się prezentuje za klawiszami, możecie zobaczyć już teraz na poniższym filmiku otwierającym nasz bal karnawałowy.
Kierownik zapowiedział już kolejne spotkanie, które odbędzie się w Luzinie w trzecią niedzielę wielkanocną, o godzinie 13:15 (parafia św. Wawrzyńca). Nawiasem mówiąc czy raczej „pisząc” – niech ktoś spróbuje zarzucić ks. Perszonowi, że nie jest osobą zorganizowaną – on już wie co będzie robił 29. kwietnia.

Zebrani dowiedzieli się, że niebawem ukaże się album o pielgrzymce kaszubskiej, ale o tym dalej posłuchajcie sami:
W sumie było nas około 120 osób. Niezawodnie stawili się m. in. Andrzej ze Szwecji, a także Andrzej z Ełku i brat z Koła. Z ciekawości zapytałem Janka po balu co to za brat z Koła, bo chętnie bym go poznał. Powiedział mi: „No ty!”. Obaj się uśmieliśmy, gdy mu powiedziałem, że w Kole to ja się urodziłem, a na codzień bywam raczej w stolicy.

Już usłyszeliśmy zapowiedź kolejnego spotkania – w imieniny Jana (23 czerwca). Przedłużeniem tej imprezy imieninowej będzie odpust rybacki w Pucku następnego dnia. Powiecie: przecież to dopiero w czerwcu! Tak, to prawda. Ale nie zapominajmy, że czas też upływa nam w ... perszonosekundach.
A tu się udało zarejestrować chociaż kawałek zabawy tanecznej, żebyście sobie nie myśleli, że my w Lini to tylko gadaliśmy:
Na koniec organizatorowi odśpiewaliśmy 100 lat i zmusiliśmy go do wczesnoporannej gimnastyki (po prostu wyhuśtaliśmy Janka).

Poniżej prezentujemy zdjęcia, które nadesłały nasze panie fotograf. Do zobaczenia na kolejnej imprezie popielgrzymkowej!
Błogosławiony Jan od Finlandii
Perszon mówi: "Kaśka, nie chomikuj."