Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

środa, 7 marca 2012

Wartości w życiu i biznesie

M.in. o tym czy warto być uczciwym w  świecie "bezpardonowej konkurencji przeradzającej się w permanentny wyścig szczurów" oraz o najdłuższej pielgrzymce świata widzianej oczami bankiera.
Gwiazdą wykładu był Sławomir Lachowski – twórca mBanku i MultiBanku
Spotkanie było transmitowane na żywo na naszym portalu w dniu 7 marca od godz. 19.00 do 20.30.
Miejsce spotkania: Aula Główna w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie

Wykład był znakomitą okazją do zapoznania się z najnowszym dziełem prelegenta -książką „Droga ważniejsza niż cel”, która mówi o wartościach, którymi powinniśmy się kierować w życiu i karierze zawodowej oraz stawia też kontrowersyjne tezę, iż w życiu zawodowym, aby osiągnąć sukces „opłaca się być porządnym”
Czemu promujemy to wydarzenie na portalu 1040.pl?
Zacytuje jedynie kilka słów ze wstępu i wszystko będzie jasne:
"[...] w kilka tygodni po szczęśliwym powrocie z wyprawy na Antarktydę, gdzie wszedłem na Mt. Vision, najwyższy szczyt tego kontynentu, zdecydowałem się przejść Camino samotnie z plecakiem, czyli tak jak idą prawie wszyscy zdążający do grobu św. Jakuba. 
[...] 
Wyruszyłem w drogę 13 marca 2011 r. z Saint- Jean-Pied-de-Port. Sądziłem, że pokonam szlak z łatwością...
[...]
dobroć, przyjaźń, życzliwość, miłość, empatia, gotowość do świadczenia bezinteresownej pomocy, solidarność, szacunek, radość - te wartości były niewidzialna osnową ich postawy, odczuwania i wszystkich zachowań. To one sprawiły, że czułem się z tymi ludźmi dobrze, bezpiecznie i radośnie, jakbym ich znal od dawien dawna. Poza mną został świat, gdzie niepewność i chaos wyznaczają rytm dnia, na skutek bezpardonowej konkurencji przeradzającej się w permanentny wyścig szczurów ludzie stale muszą mieć się na baczności, strach przeradza się w ciągły stres paraliżujący umysł i ciało, wszystko jest na sprzedaż i wszystko można kupić, a cel uświęca środki. Tu spotkałem się ze światem, który nie kieruje żądza władzy i pieniędzy, bezwzględność, egoizm, zazdrość i zawiść."
zob. dziennik podróży (relacja z trasy oraz podstawowe informacje dot. pielgrzymki) >> [kliknij]
"Pod prysznicem spędziłem pewnie 20 minut by dojść do siebie i pewnie by to trwało jeszcze jeszcze dłużej, gdyby nie ból stóp uniemożliwiający stanie. Później jeszcze wielokrotnie przekonałem się o magii Camino de Santiago, która sprawia, że tutaj wszyscy są sobie równi, maratończycy i wspinający się w wysokich górach doświadczają prozaicznych problemów zwykłych ludzi, obtarte do krwi stopy, znużenie przekształcające się w zmęczenie, które można przezwyciężyć tylko siłą woli, wreszcie ból ścięgien i krzyża od ciężaru plecaka, a wszystko to razem sprawia, że tempo marszu staje się mniej więcej równe dla wszystkich. Szybkość pokonywania dystansu w dużym stopniu jest uzależniona od chęci zatrzymania się w niezwykłych miejscach, których wręcz nie można po prostu minąć w pośpiechu. Dystans 780 km z St Jean Pied de Port do Santiago de Compostella pokonuje się w 28-32 dni, niezależnie od wieku, płci i przygotowania kondycyjnego. To niezwykłe, ale prawdziwe."

zob. wstęp do książki >> [kliknij]
Sylwetka prelegenta
Edukacja


Absolwent studiów ekonomicznych w SGH (dawniej -w latach 1949–1991 - SGPiS) na Wydziale Handlu Zagranicznego (tytuł magistra z wyróżnieniem). Studiował ekonomię na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji (1980/1981 i 1988/1989) oraz na Uniwersytecie w Zurychu (1983-1984). Ukończył Advanced Management Programme – INSEAD Fontainebleau (1997) oraz Stanford Executive Program (SEP), Stanford University, USA (2002).

Przebieg kariery zawodowej
  • W latach 1983-1990 pracował jako asystent i starszy asystent w Instytucie Rozwoju Gospodarczego SGPiS pod kierownictwem Profesora Leszka Balcerowicza, zajmującym się problemami transformacji gospodarki centralnie planowanej w system gospodarki rynkowej.
  • W 1993 roku rozpoczął pracę w Powszechnym Banku Gospodarczym w Łodzi jako członek zarządu odpowiedzialny za restrukturyzację portfela złych długów i przedsiębiorstw, dłużników banku.
  • W latach 1996-1998 wiceprezes zarządu a następnie pierwszy zastępca prezesa Banku Gospodarczego w Łodzi.
  • Od 1998 do 2000 roku wiceprezes PKO BP.
  • W roku 2000 członek zarządu BRE Banku. Stworzył innowacyjną koncepcję nowoczesnego banku dla średniej klasy – MultiBank i przełomowy model banku internetowego mBank.
  • W okresie 2004-2008 prezes BRE Banku.
  • W połowie 2008 roku założył firmę doradztwa strategicznego SL Consulting, która zrealizowała wiele innowacyjnych projektów doradczych w Polsce i zagranicą. Jest jednocześnie członkiem rad nadzorczych spółek giełdowych (przewodniczący RN BEST S.A, wiceprzewodniczący RN MCI S.A, członek RN REDAN S.A, członek RN Comp S.A) i niepublicznych (przewodniczący RN Meritum Bank S.A).
 

Najdłuższa pielgrzymka świata
Od ponad tysiąca lat pielgrzymi z całej Europy podążają do miasta w północnej Hiszpanii – Santiago de Compostela, które rozsławił Paulo Coelho w książce „Pielgrzym”. Droga do Santiago staje się często, jak w bestsellerze brazylijskiego pisarza, pielgrzymką do własnego wnętrza, a sam pielgrzymi szlak: camino – stylem życia.
Miejscem, do którego zmierzają pielgrzymi, jest katedra św. Jakuba (po hiszpańsku Santiago) z cudowną figurą świętego i jego relikwiami. Św. Jakub Starszy był apostołem, który po śmierci Chrystusa miał przybyć do Hiszpanii, aby głosić Ewangelię. Po powrocie do Jerozolimy poniósł w 44 r. męczeńską śmierć. Jego ciało wykradli dwaj uczniowie i wyruszyli z portu w Jafie w podróż morską, która przywiodła ich do Iria Flavia na atlantyckim wybrzeżu Hiszpanii. Stąd przetransportowali je wozem do odległego o 35 km miejsca w głębi lądu. 
 Jak podaje legenda, woły dotarły w okolice dzisiejszej katedry i nie chciały ciągnąć dalej. Gdy uczniowie położyli ciało świętego na przydrożnym kamieniu, ten przemienił się w sarkofag. Usytuowanie grobu Jakuba Starszego pozostawało nieznane aż do IX w., kiedy spadające gwiazdy wskazały pustelnikowi Pelagiuszowi, gdzie został pochowany święty. Stąd też wywodzi się nazwa miasta: Santiago de Compostela, czyli „pole gwiazd świętego Jakuba”. 
Samotni wędrowcy
Wielu ludzi nadal na trasę pielgrzymki, zwanej camino de Santiago, wyrusza zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem spod własnego domu. Poświęca na nią kilkadziesiąt dni, a nawet kilka miesięcy. To zupełnie inny typ pielgrzymowania od tego, jaki znamy w Polsce. Do Santiago idzie się bowiem pojedynczo lub w małych grupkach. Czasem pielgrzymka przerywana jest w połowie drogi, aby w następnym roku być kontynuowana od tego właśnie miejsca. W średniowieczu był to najbardziej popularny szlak pielgrzymkowy na świecie. Współcześni pielgrzymi zbierają każdego dnia co najmniej dwie pieczątki potwierdzające przebycie danego odcinka. Przejście wyznaczonej trasy łączy się z wydaniem specjalnego dokumentu, „komposteli”, przyznającego pielgrzymowi liczne odpusty zatwierdzone przez Kościół. Uznaje się, że trzeba przejść minimum 150 km, aby uzyskać tego typu certyfikat. Najpopularniejszy szlak pielgrzymi liczy jednak znacznie więcej, bo 765 km, i zaczyna się we francuskich Pirenejach. Są też dłuższe trasy. Wszystkie oznaczone są muszlami i figurami św. Jakuba. Do Santiago pielgrzymowali między innymi. św. Franciszek i Jan Paweł II, który był tam dwukrotnie. W czasie pierwszej wizyty przeszedł nawet kilka kilometrów. Symbolem pielgrzymek do Santiago stały się muszle z krzyżem św. Jakuba, zawieszone na szyi lub plecaku, a do tego specjalna laska i charakterystyczny kapelusz. 
Od Kastylii do Galicji
Ci, którzy nie mogą rozpocząć wędrówki zgodnie ze średniowiecznym zwyczajem, tzn. spod własnych drzwi, na szlak wkraczają najczęściej w St. Jean Pied-de-Port (we francuskich Pirenejach) lub w Roncesvalles (w Hiszpanii). Do Santiago jest stamtąd ok. 765 km. Pierwsze kilometry to surowe piękno Pirenejów, XII-wieczne romańskie kościoły łączące elementy chrześcijańskie i mauretańskie. To także skwar i chłód, zmęczenie i pragnienie. Przemierzając Nawarrę, wędrowaliśmy przez maleńkie, położone w dolinach miasteczka. Zwiedziliśmy sławną z corocznych lipcowych gonitw i walk z bykami Pamplonę oraz perły średniowiecznej architektury - Puenta la Reina i Estellę. Doszliśmy aż do rzeki Ebro i Logrono, stolicy regionu La Rioja słynącego z najlepszych w Hiszpanii czerwonych win (winnice istniały tu już w czasach rzymskich).
Monotonny, surowy, spalony słońcem krajobraz Kastylii i Leon. Pola zbóż, kukurydzy i słoneczników ciągną się kilometrami aż po horyzont. To północna część płaskowyżu Meseta (600 m n.p.m.) - serce Hiszpanii. Gdzieniegdzie natrafiamy na osadę, nad którą górują ruiny zamku, przypominając czasy, gdy chrześcijanie z północy toczyli walki z Arabami z południa. Zwiedzamy Burgos (miasto Cyda) i Leon (założone w 68 roku n.e. przez rzymskich legionistów), w których znajdują się jedne z piękniejszych katedr w Europie. Pomiędzy nimi leży Sahag• n, z którym wiąże się wiele legend o Karolu Wielkim. 

Kierując się stale na zachód, dochodzimy do Astorgi, miasta chlubiącego się nie tylko gotycką katedrą, ale i neogotyckim Pałacem Biskupim - dziełem Antonio Gaudiego. 

Krajobraz stopniowo się zmienia, tracąc północnokastylijską surowość. Pojawiają się winnice i kępki drzew, linia horyzontu zaczyna falować, okolica staje się bardziej zielona. Kolejne kilometry i Ponferrada z XIII-wiecznym zamkiem zakonu templariuszy, a dalej Villafranca del Bierzo - osada założona w XI w. przez Franków. Gdy ktoś nie mógł dotrzeć do Santiago, odpust mógł otrzymać właśnie tutaj, w XII-wiecznym kościele św. Jakuba. Przez kasztanowe gaje i wzgórza porośnięte bujnymi łąkami, na których pasą się owce, docieramy do O Cebreiro - miejscowości znanej z preromańskiego kościoła Santa Maria la Real. Na początku XIV w. w czasie mszy świętej hostia, którą trzymał wątpiący mnich, przemieniła się w ciało, a wino  z kielicha w krew. W O Cebreiro znajduje się też kilka pallozas - kamiennych domów krytych słomą przypominających dawnych mieszkańców tych ziem, Celtów. To już Galicja, tajemniczy region Hiszpanii przypominający trochę Irlandię, Szkocję lub Bretanię. Głębokie doliny, gęste lasy, kamienne domostwa i płoty na polach. Kolejne legendy, w których świętych zastępują leśne duchy, druidzi i celtyccy bohaterowie. Wędrując kamiennymi drogami, mijamy hórreos - kamienne spichlerze o ażurowych ścianach zdobione krzyżami lub muszlami.
Źrodło: opracowanie na podstawie 
http://podroze.gazeta.pl/podroze/1,114158,2126620.html (Monika i Michał Czyżewscy, "Santiago de Compostela - Pielgrzymka do gwiazd").