Archiwum transmisji online >><kliknij tutaj>

piątek, 27 lipca 2012

Dzień trzeci: Wejherowo - Sianowo



Do Andrzeja i Wojtka dzwoniłem po zachodzie słońca. Wtedy już post się kończy. Sądziłem, że będzie to dobry moment, żeby mogli o tym mówić. Chciałem się dowiedzieć czy wytrwali przez cały dzień drogi w swoim postanowieniu.

Autor zdjęć: Zdzisław Filipowicz

Ale zarówno jeden, jak i drugi mieli wyłączone telefony. Albo poszli wcześniej spać, by zabić głód; albo wstydzili się przyznać, że się nie udało. Jutro od nich prawdę wyciągnę... 


Tymczasem dzięki życzliwości dwóch sióstr pielgrzymkowych dowiedziałem się, co w dniu dzisiejszym się działo.
Dzień pielgrzymi rozpoczęli mszą świętą prymicyjną, którą sprawował ojciec misjonarz Rafał Smoła. Działo się to w wejherowskiej kolegiacie już o 6:15. 

Podobnie jak w roku poprzednim pielgrzymi przeszli później do kościoła św. Anny (u franciszkanów), gdzie krótko się pomodlili.
Jak co roku w tym dniu pielgrzymi bardzo wcześnie obiadowali, bo coś w okolicach godziny 10:00 przed południem. Jeśli pamiętacie, było to już przedmiotem naszych żartów (patrz post z środy 27 lipca 2011 r.: http://www.1040.pl/2011/07/wejherowo-sianowo-trzeci-dzien.html). W czasie tego długiego postoju w Przetoczynie odśpiewano sto lat i składano życzenia księdzu neoprezbiterowi.

Koniec lipca to czas żniw na Kaszubach. Idąc przez malownicze okolice gminy Szemud, wędrowcy najdłuższej pieszej pielgrzymki zachęcani byli przez muzycznych do podziwiania piękna przyrody. W tym miejscu przyroda zdawała się nawiązywać do opisu wieszcza: "...pól malowanych zbożem rozmaitem, wyzłacanych pszenicą, posrebrzanych żytem".



Na złą pogodę pielgrzymi narzekać nie mogą: cały czas świeci słońce. Ma to oczywiście swoje dobre, ale i gorsze strony. Zwykle zanim jeszcze pielgrzym dojdzie na upragniony nocleg po upalnym dniu, już w drodze marzy mu się prysznic. Taka namiastka prysznica stała się dziś udziałem kilku sióstr i dwóch Bogu ducha winnych braci. Na ostatnim postoju pewna gospodyni wystawił miednicę z wodą, by pielgrzymi mogli się choć trochę ochłodzić. Ale jedna siostra zaczęła tę kobietę podpuszczać, że przydałby się porządny prysznic. Kobieta długo się nie namyślając porwała miednicę i wylała na prowodyrkę i najbliżej niej stojące osoby wszystką wodę. Dostało się Ani, Beci, Karolci i dwóm braciom. Ale czymże jest jedna nawet pełna miednica wody? Tu przydałby się samolot do nawodnienia pielgrzymów.

Przed 18:00 pielgrzymi dotarli do Sianowa i przydzielono im noclegi. O 20:00 czekała już na wszystkich kaszubska kapela, a na stołach przed kościołem był chleb ze smalcem, ogórki i napoje. O 20:30 odbyła się projekcja filmu, który był poświęcony dwóm pielgrzymkom jubileuszowym: XXV i XXX Pielgrzymce Kaszubskiej.

Budujący jest obraz, który przedstawiła mi telefonicznie jedna z sióstr biorących udział w pielgrzymce. Idzie bardzo dużo młodych ludzi. Wielu z nich chce się wyspowiadać, a inni prowadzą z duszpasterzami rozmowy duchowe (ma to miejsce nawet podczas postojów). Szczególnymi względami i poważaniem cieszy się ks. Jan Plottke.