Rozpoczęliśmy poszukiwania parafii pod wezwaniem Bożego Ciała -
punktu startowego pielgrzymki. I tu spotkała nas niespodzianka. GPS doprowadził nas do baru :). Okazało się, że google maps nas "oszukał". Kościół znajdował się pod innym adresem, o czym dowiedzieliśmy się od sprzedawcy pamiątek. Plebania nie znajdowała się w tym samym miejscu, co kościół. Ponownie poszliśmy w kierunku wcześniej znalezionego baru i trafiliśmy do dobrze zamaskowanego klasztoru Franciszkanów. Pozwolono nam tam zostawić bagaże, niestety ani w klasztorze, ani na terenie kościoła nie można było rozbić namiotu. Nocleg znaleźliśmy w pobliskiej szkole, która w czasie wakacji była zaadaptowana na hostel. Mając już pozałatwiane sprawy noclegowe, z przyjemnością rozpoczęliśmy zwiedzanie Helu, w szczególności kraniec Półwyspu Helskiego. Położyliśmy się spać po północy...
Taki autobus naprawdę istnieje - nr 666 na Hel (liczba 666 to symbol szatana, a hell z ang.oznacza "piekło").
punktu startowego pielgrzymki. I tu spotkała nas niespodzianka. GPS doprowadził nas do baru :). Okazało się, że google maps nas "oszukał". Kościół znajdował się pod innym adresem, o czym dowiedzieliśmy się od sprzedawcy pamiątek. Plebania nie znajdowała się w tym samym miejscu, co kościół. Ponownie poszliśmy w kierunku wcześniej znalezionego baru i trafiliśmy do dobrze zamaskowanego klasztoru Franciszkanów. Pozwolono nam tam zostawić bagaże, niestety ani w klasztorze, ani na terenie kościoła nie można było rozbić namiotu. Nocleg znaleźliśmy w pobliskiej szkole, która w czasie wakacji była zaadaptowana na hostel. Mając już pozałatwiane sprawy noclegowe, z przyjemnością rozpoczęliśmy zwiedzanie Helu, w szczególności kraniec Półwyspu Helskiego. Położyliśmy się spać po północy...
Taki autobus naprawdę istnieje - nr 666 na Hel (liczba 666 to symbol szatana, a hell z ang.oznacza "piekło").
Pobudka była o godzinie 5.15, chociaż Maciek obudził się już wcześniej ze względu na chrapanie sąsiada. Pierwszy dzień pielgrzymki przywitał nas deszczykiem. Wyjście rozpoczęło się punktualnie o godzinie 6.00, po krótkim przywitaniu, modlitwie i błogosławieństwie ojca Franciszkanina. Ksiądz Przewodnik poinformował wszystkich, że wychodzimy w szczególny dzień, tj. wspomnienie świętych: Krzysztofa i Jakuba - patronów podróżnych. Św. Jakub jest również znany z tego, że do jego grobu w Santiago de Compostela, pielgrzymuje co roku rzesza pątników od setek lat. Na trasie spotkaliśmy wspólnych znajomych z przebytych pielgrzymek, tj. z Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej oraz z Pielgrzymki Szczecińskiej.
Film: Wymarsz - ostatni etap do Swarzewa
Poniżej materiał filmowy o wyruszeniu najdłuższej pieszej pielgrzymki na Jasną Górę.